Słuchaj, ja to załatwię
„Słuchaj, ja to załatwię” słyszałem przez ostatnie kilkanaście lat mojego życia od świętej pamięci Ewy Marszałek, Efkamy, która odeszła od nas na zawsze 19 sierpnia 2020. Pogrzeb współtwórczyni Socjum odbędzie się w najbliższą sobotę,5 września o godzinie 11:00 na cmentarzu katolickim w Kępnie.
"Czekaj, czekaj, Kempen, ja to załatwię". Ewa podczas wyprawy torami Kolei Rychtalskiej. Autor zdjęcia Patrycja Karwan-Makosch
Wolność, którą możemy w większym lub mniejszym wymiarze cieszyć się w naszym kraju od czasu upadku komunizmu wyrażana jest najintensywniej, gdy zwykli ludzie próbują brać sprawy własnej ulicy, dzielnicy, miasta czy kraju we własne ręce.
Skuteczność oddolnych inicjatyw społecznych w dużej mierze zależy od zaangażowania ludzi je inicjujących. Nie da się ukryć, że od 2010 roku jedną z najważniejszych i najintensywniej działających grupą ludzi próbujących zmienić Kępno na lepsze jest ekipa mieszkańców Ziemi Kępińskiej zrzeszonych wokół strony internetowej www.socjumkepno.pl i Stowarzyszenia Socjum „Kępno i Okolice”.
Dziś już mniej aktywne (w czasie pandemii zawieszono akcje) stowarzyszenie mogło z takim impetem działać tylko i wyłącznie dzięki temu, że kilku ludzi zaczęło brać sprawy kultury, historii, tożsamości i zabytków Kępna we własne ręce.
Jedną z osób, od samego początku działającą w Socjum była Ewa Marszałek. W grudniu 2009 roku została administratorem strony i z tego czasu najbardziej pamiętam Jej pytania przesyłane w wiadomościach na naszej stronie: „a może zrobimy jeszcze to? Słuchaj, ja to załatwię”
Strona Socjum miała wtedy pół roku i przez każdego, który się na niej udzielał, ale przede wszystkim przez administrację strony: Ewę, Irkę Sadek, Michała Chmiela i piszącego te słowa była dopiero kształtowana. Zdecydowaliśmy, że postawimy na zdjęcia, bo to one na portalach społecznościowych są jedną z najważniejszych treści. Koncepcji na rozwój strony było wiele, ktoś miał np. pomysł, żeby oprócz historii i kultury zająć się również miejscowym sportem, ale ten pomysł odrzuciliśmy. Ewę z tego czasu pamiętam jako inicjatorkę zlinkowania strony z (wtedy w Polsce raczkującym) Facebookiem i Naszą Klasą.
Wtedy też Ewa zaczęła historię naszego regionu sprowadzać z politycznych wyżyn na poziom zwykłych, ale charakterystycznych dla Kępna ludzi badając i opisując w Tygodniku Kępińskim historię Stefki i Bernarda: pary prostych, nieżyjących już wtedy ludzi, których w Kępnie sprzed trzydziestu, czterdziestu lat znał każdy. Tak powstało Socjum, którego chcieliśmy – zwrócone ku mieszkańcom i dla mieszkańców.
Po naszym pierwszym administracyjnym spotkaniu przyszedł czas na podjęcie działań w terenie i ratowanie ewangelickich cmentarzy. Pamiętam jak szeregi pełnych entuzjazmu trzydziestu Socjumowiczów zasilało na akcjach dodatkowych dziesięciu zaproszonych na akcję przez Ewę: specjalistów od terenów zielonych, murarzy czy „poszukiwaczy skarbów”, Ewa, która na stronie przybrała nick „Efkama” potrafiła przekonać wielu do pracy dla Socjum.
Był to czas, gdy w nadmiarze pracy dokonaliśmy podziału ról na stronie i Ewa odtąd zajmowała się tzw. PR czyli kontaktami z mediami. Od tego momentu artykuły w Tygodniku Kępińskim czy relacje w Radio SUD poświęcone działaniom Socjum pojawiały się regularnie. Wszystko, co Ewa robiła, robiła na 100% , stąd wśród działaczy Socjum znaleźli się wkrótce Jej znajomi, rodzina i przyjaciele – dzięki temu nasze szeregi znacznie się powiększyły. Działaliśmy tak przez kilka dobrych lat, organizując setki akcji na cmentarzach, rajdy piesze i rowerowe. Przede wszystkim, dzięki dotacji Urzędu Gminy organizowaliśmy Nabożeństwa Ekumeniczne, Spotkania na Styku Kultur, Religii i Czasów. Z inicjatywy Ewy organizowaliśmy Wianki oraz Fontannę Kolęd. Były to imprezy w jej stylu: dla ludzi, zrzeszające różne środowiska. Tylko Ewa potrafiła przekonać do śpiewania policjantów i strażaków czy w parę dni zorganizować pokaz laserów na rynku. Niestety, w 2013 roku Ewa, wraz z kilkoma socjumowiczami wybrała życie na emigracji, w Norwegii.
Ewa jako "piarowiec" Autor zdjęcia Marcin JeziornyDatę Jej emigracji musiałem sprawdzić, ponieważ wydawało mi się, że był to 2016 albo 2018 rok. Wciąż mam przed oczami Jej zaangażowanie w ocalenie kultury, historii czy zabytków stąd wydawało mi się, że była z nami znacznie dłużej.
Jakiś czas temu sprzątałem stary garaż i znalazłem w nim plakat dotyczący jedno z koncertów organizowanych w starych, dobrych czasach przez Socjum. Na dole ukazane były loga sponsorów – od piekarni, poprzez sklepy aż do miejscowych mediów – wszystkich ich w działalność Socjum włączyła właśnie Ewa. Była osobą potrafiącą załatwić wszystko, znała prawie wszystkich, wszyscy znali ją i z tego okresu znów najlepiej pamiętam Jej słowa: „słuchaj, ja to załatwię”. Tak było z nagłośnieniem na nabożeństwa ekumeniczne, tak było z prowiantem na piesze wyprawy Koleją Rychtalską, czy z kratą strzegącą wejścia do grobowca burmistrza Hugona von Borcke.
Moja skromna osoba i Ewa po 29km marszu i wielu ciekawych przygodach na trasie III wyprawy trasą Kolei Rychtalskiej. Autor zdjęcia: Katarzyna Jagieniak.Kiedy przyszedł czas, że serwer i usługodawca na którego stronie Socjum debiutowało zaczął być niewydolny Ewa na napisała na naszym forum: „słuchajcie, ja to załatwię” i nie dość, że znalazła informatyka, który zbudował nasz portal od nowa na niezależnym serwerze to jeszcze całymi przenosinami strony na nowy serwer kierowała właśnie Ona. Od tego czasu strona jest własnością stowarzyszenia, stąd, choć mniej aktywne niż kiedyś stowarzyszenie powinno dalej działać.
Nie oddzielała życia prywatnego od tego, co robiła na Socjum stąd pojawił się zwyczaj wspólnego łamania się opłatkiem przez Socjumowiczów przed Bożym Narodzeniem na rynku. Tego oczywiście było Ewie za mało więc wymyśliła i zorganizowała Fontannę Kolęd, która wkrótce przerodziła się w naprawdę sporą, cykliczną imprezę podczas której Kępnianie wspólnie, przed ratuszem śpiewali kolędy i której swoistą spuścizną jest jarmark bożonarodznieniowy na kępińskim rynku.
Na emigracji, w Norwegii nie próżnowała i oprócz pracy realizowała swoje pasje – opracowała np. historię swojej rodziny. Byliśmy w ciągłym kontakcie i często, wobec kurczących się zasobów ludzkich Socjum zadawałem Jej pytanie: kiedy wrócisz? Obiecywała, że na emeryturze, już za parę lat wróci i znów zacznie z nami działać.
W styczniu bieżącego roku napisała mi w sekrecie, że zdiagnozowano u Niej nowotwór płuc, ale była pełna optymizmu i pozostawała pod wrażeniem norweskiej służby zdrowia. Z Jej wypowiedzi, pełnych nadziei wnioskowałem, że wciąż aktualne są słowa: „słuchaj, ja to załatwię”. Byłem święcie przekonany, że poradzi sobie z chorobą i po ustaniu pandemii wywołanej przez Covid 19 znów się zobaczymy.
Jej stan się pogarszał, ale wciąż była z nami w kontakcie poprzez Internet i z dalekiej Norwegii, „nadzorowała” to, co dzieje się z naszym małym kępińskim świecie. Zawsze blisko rodziny i przyjaciół, których jako osoba otwarta miała bardzo wielu.
Poznaliśmy i pożegnaliśmy się w Internecie, i równie trudno uwierzyć, że nigdy się nie zobaczymy, jak w to, że nie wyświetli się na Facebooku wśród aktywnych lub nie zaloguje nigdy na portal www.kepnosocjum.pl, który był jej dzieckiem.
Kawał życia spędziliśmy razem, zrobiliśmy dla Kępna kawał dobrej roboty i, o czym jestem przekonany dla wielu z nas, był to najlepszy, niepowtarzalny okres w życiu.
Do zobaczenie Efka!
Komentarze
Prześlij komentarz